Smaki lata na Rynku: Wrocławska Feta 2025 kusi piwem, winem i serem
- redakcja

- 5 sie
- 2 minut(y) czytania
Wrocławska Feta, czyli Festiwal Piwa, Wina i Sera, od lat wpisuje się w kalendarz wakacyjnych imprez na wrocławskim Rynku, lecz tegoroczna edycja (1-3 sierpnia) okazała się rekordowa pod wieloma względami. Przez trzy dni centralny plac miasta zamienił się w tętniący życiem targ smaków, aromatów i muzyki, przyciągając – według danych organizatorów – blisko 60 tys. odwiedzających. Gości kusiły stoiska ponad 120 wystawców z całej Polski oraz wyselekcjonowanych winiarni z Moraw, Dolnej Austrii i Prowansji.
Główną osią wydarzenia pozostało piwo rzemieślnicze. Wrocław, stolica polskiego craftu, po raz kolejny udowodnił, że potrafi celebrować chmielowe bogactwo. Browary Stu Mostów, Prost czy Cztery Ściany zaprezentowały limitowane warki uwarzone specjalnie na festiwal, w tym session IPA z dodatkiem wrocławskiego miodu. Nie zabrakło piw kwaśnych, które – dzięki upalnej aurze – rozchodziły się jak świeże bułeczki.
Miłośnicy wina znaleźli swoje eldorado w eleganckiej strefie enologicznej przy pręgierzu. Tam tryumfy święciły wina dolnośląskie: Solaris z winnicy Silesian oraz lekko musujące pét-nat z Jaworek. Sommelierzy prowadzili 30-minutowe degustacje komentowane, w których można było dowiedzieć się, dlaczego Odra i jej doliny sprzyjają uprawie odmian hybrydowych. Z kolei morawscy winiarze przekonywali, że lekkość rulandského šedého idealnie łączy się z kozimi serami z Kotliny Kłodzkiej.
I właśnie sery – trzeci filar Wrocławskiej Fety – zachwycały różnorodnością. Na stoisku serowarni Lazur serwowano degustacyjne deski, na których pleśniowy Bursztyn sąsiadował z korycińskim z czarnuszką i małym eksperymentem: goudą z dodatkiem pyłu z młodego chmielu. Uczniowie technikum gastronomicznego, pod okiem Tomasza Jakubiaka, przygotowali pokaz łączenia serów zagrodowych z domowymi konfiturami z mirabelek.
Wyraźnym novum tegorocznej edycji był nacisk na ekologię. Organizatorzy wprowadzili system kaucyjnych kubków i talerzy z trzciny cukrowej, co pozwoliło ograniczyć zużycie jednorazowego plastiku aż o 70 proc. Wrocławscy aktywiści z Akcji Czuj-Czysty Rynek przez cały czas patrolowali teren, edukując uczestników w kwestii segregacji odpadów.
Po trzech intensywnych dniach Wrocławska Feta zamknęła stoiska, pozostawiając uczestników z bagażem nowych smaków i przekonaniem, że stolica Dolnego Śląska potrafi świętować z rozmachem i odpowiedzialnością. Organizatorzy już zapowiedzieli przyszłoroczną edycję, która – jak zdradzili – ma objąć także strefę cydrów rzemieślniczych. Jeśli tegoroczny sukces jest zapowiedzią tego, co nas czeka, wrocławski Rynek znów stanie się latem najpyszniejszym miejscem w Polsce.




Komentarze