40 dni, które zmieniły wrocławskie lotnisko
- redakcja

- 27 minut temu
- 2 minut(y) czytania

40 dni intensywnej pracy na wrocławskim lotnisku dobiegło końca. Zakończył się kluczowy etap największej inwestycji w historii Portu Lotniczego Wrocław. Przez niespełna sześć tygodni, od 26 października do 4 grudnia, pas startowy był wyłączony z użytku, a wszystkie operacje lotnicze wstrzymane. W tym czasie rozegrała się precyzyjnie zaplanowana operacja inżynieryjna, której celem było podniesienie bezpieczeństwa, przepustowości i komfortu obsługi podróżnych na lata.
Sercem tego etapu prac było wpięcie nowych dróg kołowania w drogę startową oraz budowa nowej drogi szybkiego zjazdu. To element infrastruktury, który na pierwszy rzut oka może wydawać się drugoplanowy, w rzeczywistości jednak decyduje o sprawnym funkcjonowaniu lotniska. Dzięki nowym rozwiązaniom samoloty będą mogły szybciej opuszczać pas po lądowaniu, skracając czas jego zajęcia i umożliwiając obsługę większej liczby operacji w ciągu godziny. To bezpośrednio przełoży się na punktualność, płynność ruchu oraz elastyczność planowania siatki połączeń.
Prace prowadzone były w bardzo napiętym harmonogramie. Zespół wykonawczy miał jasno wyznaczony cel: zakończyć roboty do 4 grudnia, tak aby lotnisko mogło wrócić do pełnej funkcjonalności wraz ze startem zimowego rozkładu lotów. Udało się dotrzymać terminu. O godzinie 19:00 infrastruktura była gotowa do przyjęcia pierwszych samolotów, a na godzinę 23:00 zaplanowano inaugurujący powrót operacji lot z Amsterdamu.
Życie napisało jednak własny scenariusz. Z powodu gęstej mgły w Krakowie – Balicach, część rejsów została przekierowana do Wrocławia i pierwsze samoloty pojawiły się na zmodernizowanym pasie już po 19:00. Dla całego zespołu lotniska i wykonawców była to prawdziwa próba generalna przeprowadzona „na żywo”. Nowa infrastruktura od razu musiała zdać egzamin w warunkach realnego ruchu lotniczego – i zdała go celująco. Port Lotniczy Wrocław oraz ekipy budowlane mogły odetchnąć z satysfakcją: chrzest bojowy zaliczony.
Choć operacje lotnicze wróciły do pełnej funkcjonalności, inwestycja wcale się na tym nie kończy. Modernizacja części operacyjnej lotniska jest projektem rozpisanym aż do grudnia 2026 roku. Kolejne etapy prac prowadzone są już przy w pełni działającym porcie, co wymaga znacznie większej precyzji logistycznej, doskonałej koordynacji i ścisłej współpracy wszystkich służb. Każde zadanie musi być zaplanowane tak, aby nie zakłócić codziennej obsługi pasażerów i przewoźników.
Skala inwestycji wynika z wyzwań, przed jakimi stoi wrocławskie lotnisko. Z roku na rok rośnie liczba obsługiwanych pasażerów, rozbudowuje się siatka połączeń, a oczekiwania co do komfortu i punktualności są coraz wyższe. Nowe drogi kołowania, przebudowa strefy startów i lądowań oraz optymalizacja ruchu naziemnego to krok w stronę lotniska przyszłości – bezpieczniejszego, bardziej wydajnego i lepiej przygotowanego na dalszy rozwój.
Za tym sukcesem stoją setki osób: inżynierowie, budowlańcy, służby techniczne, personel portu i kontrolerzy ruchu. 40 dni intensywnej pracy to nie tylko liczba w kalendarzu, ale symbol wysiłku, precyzji i odpowiedzialności. Najważniejszy etap został ukończony, ale – jak mówią przedstawiciele lotniska – to dopiero początek. Podsumowanie pierwszych 40 dni już jest, teraz… lecimy dalej.
Pod tym linkiem możecie zobaczyć podsumowanie video całego remontu
Materiał Partnera




Komentarze